top of page

Pachnąca kąpiel i nie tylko | Listopadowe podsumowanie pielęgnacyjne.

  • Zdjęcie autora: Gosia
    Gosia
  • 1 gru 2020
  • 3 minut(y) czytania

W tym miesiącu postawiłam na testowanie produktów do kąpieli i do włosów. Jeśli chodzi o pudry, płyny czy bomby do wanny to jestem ich 100% wielbicielką. Kolor, zapach czy piana potrafią zrelaksować i wyciszyć umysł. Z wyborem szamponu zawsze mam problem i chyba jeszcze nie znalazłam swojego ulubieńca.

Zacznijmy od szamponów. W tym miesiącu testowałam dwa. Pierwszy z nich to wegański szampon do włosów farbowanych od marki Bielenda. Jest to zdecydowanie dobrze oczyszczający szampon. Delikatny zapach podczas mycia, który znika z włosów wraz z płukaniem (dla mnie to akurat minus, bo wolę te, które pozostawiają zapach na moich pasmach). Określiłabym go, że jest dość tępy. Podczas mycia mało się pieni (tak, wiem piana niekoniecznie jest równoznaczna z dobrym działaniem, ale przy gęstych włosach, kiedy nie czuję pod palcami piany to mam wrażenie, że moje włosy się nie myją). Ja głównie nakładam produkt na skórę głowy i włosy przy nasadzie i to na nich się skupiam, a reszta długości myje się 'przy okazji". Po tym szamponie zdecydowanie musimy nałożyć maskę czy odżywkę, bo mam wrażenie, że włosy są pozbawione gładkości.


Drugi szampon to odżywczy szampon od marki Vianek. Firmę myślę, że kojarzy większość z Was. Ja już dawno widziałam ją na drogeryjnych półkach, ale jakoś nigdy wcześniej nie sięgnęłam po ich żaden produkt. Szampon bardzo ładnie pachnie, dobrze się pieni. Włosy są miękkie i wygładzone. Zauważyłam, że zdecydowanie mniej się puszą. Jest wydajny i łatwo nakłada się go z buteleczki. Wypadł zdecydowanie lepiej niż jego poprzednik. Mogę Wam go polecić do codzienngo użytku.


Jeśli chodzi o kąpiel to zaczniemy od soli z wyciągiem z Morza Martwego od firmy Nacomi. Właściwości darów natury z tego miejsca są wykorzystywane przez wiele firm. Nic dziwnego skoro mają tak cudowne działanie. Ja sama miałam okazję zażywać kąpieli w najbardziej zasolonym Morzu i wspominam to cudownie (no może oprócz tego, że bez specjalnych butów do wody, wejście do niego nie jest zbyt komfortowe 😂). Więcej o kąpieli w Morzu Martwym i kąpieli błotnej przy jego brzegu przeczytacie tutaj.

Wracając do naszej soli do kąpieli. Jest ona dość gruboziarnista. Delikatnie barwi wodę na niebiesko. Jeśli chodzi o zapach to czuć w nim naturalność. Nie jest w żaden sposób sztuczny, za to jest delikatny i przyjemny. Właściwości są świetne! Woda jest zdecydowanie zmiękczona przez co nasza skóra jest gładka i miękka. Opakowanie wystarczy na około 10 użyć, w zależności jak dużą macie wanne oraz ile wody do niej wlewacie 😁 Polecam Wam ten produkt!
















Sól do kąpieli | 13,23zł


Kolejny produkt to puder do kąpieli również od marki Nacomi. Piękny pomarańczowy zapach, który zamienia naszą łazienkę w małe, prywatne SPA. Delikatnie się pieni i mętni wodę. Skóra jest miękka i wygładzona. Ja w pudrach zakochałam się, gdy poznałam ten ze Starej Mydlarni - kiedyś z pewnością pojawi się tu o nim wzmianka. Pudry mają to do siebie, że skóra wydaje się jakby była już po balsamowaniu. W okresie ciąży niezwykle ważne jest, aby jej nawilżenie i sprężystość były na wysokim poziomie. Co prawda ja jestem w team'ie osób, które wierzą, że rozstępy to kwestia genów, ale z pewnością jest coś prawdy w tym, że dobre nawilżenie i pielęgnacja pomaga w szybszym powrocie do stanu sprzed ciąży. Produktu w opakowaniu nie ma za wiele, ale spokojnie wystarczy Wam na około 5-6 użyć. Polecam, polecam, polecam!


Ostatnia, najsłodsza pozycja z moich nowości to babeczka do kąpieli od Bomb Cosmetics. Tak jak wspominałam już na moim Instastories ja zawsze mam problem, żeby odważyć się wrzucić takie cudo do wody. Ale w końcu do tego ona służy 😂 Ta babeczka zamieni Waszą kąpiel w słodko, ale delikatnie pachnący, różowy relaks. Woda barwi się na mętny, różowy kolor. Nie wytwarza piany. Jeśli nie napełniacie wanny po brzegi to śmiało możecie tę kulę podzielić na dwa użycia. Rozpuszcza się powoli, bardzo delikatnie musując. Skóra po jej użyciu jest mięciutka i gładka. Oprócz nawilżenia pozostaje delikatnie pachnąca. Dla mnie produkt bardzo dobry i polecam Wam go na 100%.


To wszystko na dziś. Mamy już grudzień, więc ja biorę się za wyszukiwanie kolejnych nowości kosmetycznych do testowania. Jeśli macie jakieś na oku, a sami nie chcecie testować i wolicie, żeby zrobił to ktoś inny, to koniecznie dajcie mi znać. Życzę Wam pięknego dnia! 🍁

Do następnego 💋

Comments


bottom of page